O pracy recepcjonistki mogę powiedzieć wiele, jednak na pewno nie to, że praca jest nudna. Zatrudnienie w jednym z dużych krakowskich hoteli znalazłam tuż po ukończeniu studiów hotelarskich. Wiedziałam, że praca recepcjonistki, zwłaszcza w dużym obiekcie wypoczynkowym nie należy do najłatwiejszych, jednak nie spodziewałam się aż takiego nawału obowiązków. Czasami, na koniec dnia pracy mam ochotę rzucić wszystko, nakrzyczeć na gości i zwiać gdzie pieprz rośnie. Niestety, z natury jestem osobą bardzo odpowiedzialną, dlatego myśl o ucieczce od obowiązków ucieka z mojej głowy jak tylko do niej zawita.
Hotel, w którym pracuję jest jednym z najbardziej luksusowych w centrum Krakowa, dlatego na brak gości nie możemy narzekać. Zawsze zjawia się ktoś nowy, kogo trzeba obsłużyć z szerokim uśmiechem na twarzy i miną zadowolonej i wypoczętej recepcjonistki. Czasem jestem tak zmęczona, że na prawdziwą uprzejmość i uśmiechy nie mam siły, dlatego przyklejam do swojej twarzy jeden z wystudiowanych uśmiechów i z ciężkim sercem i nerwami naprężonymi do granic możliwości idę radzić sobie z typowymi, hotelarskimi problemami, recepcjonistka Kraków.
W ciągu późnych godzin nocnych, gdy większość gości położyła się spać, zasiadam do komputera i uzupełniam wszelkie informacje, dokumenty i dane. Dopiero wtedy mogę skupić się na tej pracy na tyle, by mieć pewność, że nie popełniłam nigdzie błędu. Sporządzam dzienne raporty, bilanse, zestawienia i analizy. Kontroluję przypływ gotówki w ciągu dnia i uzupełniam odpowiednie blankiety wpłat. Dopiero nad ranem mam chwilę czasu dla siebie. Chwilę, która zazwyczaj kończy się zanim zdąży się na dobre zacząć.