Mało kto zdaje sobie sprawę, że praca recepcjonistki związana jest z wieloma zagrożeniami choroby, wypadku, urazu oraz utraty zdrowia lub życia. Jak każdy zawód, tak i zawód pracownika recepcji obarczony jest szeregiem niebezpieczeństw, na które każdego dnia narażone są osoby wykonujące pracę na recepcji.
Podejmując pracę na stanowisku recepcjonistki w Gdyni, na samym początku zostałam poinformowana o możliwych zagrożeniach oraz musiałam zapoznać się z oceną ryzyka zawodowego w tej pracy. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo przydatną okaże się w moim przypadku wiedza z zakresu wypadków przy pracy.
Po ponad 4 miesiącach pracy, recepcjonistka Gdynia, idąc po hotelowych schodach w celu załatwienia jakiejś bardzo pilnej sprawy, nieumiejętnie nastąpiłam na jeden ze stopni po czym sturlałam się niczym beczka przez całą długość schodów. Od razu zbiegło się mnóstwo osób wystraszonych tym co się stało, a ja na początku nie byłam w stanie ruszyć nawet ręką. Straszny ból rozsadzał mi głowę, a lewej nogi prawie wcale nie czułam. Myślałam, że to już koniec. Gdy przyjechało pogotowie okazało się, że mam lekkie wstrząśnienie mózgu oraz złamaną kość piszczelową lewej nogi. W szpitalu spędziłam kolejny miesiąc nudząc się jak mops i z niecierpliwością oczekując na powrót do pracy. Na szczęście, ze spotkania dotyczącego zagrożeń w pracy pamiętałam, że ze względu na poniesiony uszczerbek na zdrowiu przysługuje mi ubezpieczenie, co też bardzo ochoczo wykorzystałam.
Do pracy wróciłam po dwóch miesiącach nieobecności – nie wyobrażałam sobie, bym mogła z niej zrezygnować. Chociaż od wypadku minęło już sporo czasu, to i tak na nasze hotelowe schody nadal patrzę z pewnym strachem.